środa, 29 października 2008

Czy spółka musi prowadzić księgę udziałów i składać listę wspólników?

Jeden z naszych Czytelników został niedawno członkiem zarządu w spółce z o.o. i stwierdził, że w spółce nie była prowadzona księga udziałów i lista wspólników, brak jest też księgi protokołów i innych dokumentów wewnętrznych spółki. Jak ma postąpić – czy prowadzenie tych dokumentów jest konieczne i czy coś mu grozi w przypadku ich nie posiadania? Jak ma zdobyć brakujące informacje?

Księgę wspólników prowadzi zarząd spółki z o.o., jest to jeden z jego obowiązków. Szczegółowe informacje o księdze udziałów i liście wspólników można znaleźć w art.188 ksh.

W księdze wspólników wpisuje się:
- nazwisko i imię albo firmę (nazwę) wspólnika,
- siedzibę i adres wspólnika,
- liczbę posiadanych przez wspólnika udziałów,
- wartość nominalną udziałów,
- ustanowienie zastawu lub użytkowania i wykonywanie prawa głosu przez zastawnika lub użytkownika, miejsce na te wpisy znajdują się w rubryce "Uwagi",
- wszelkie zmiany dotyczące osób wspólników i przysługujących im udziałów. Tak więc w przypadku zbycia udziałów nowy wspólnik powinien zostać do niej wpisany, a poprzedni wykreślony itp.
Księga udziałów jest dostępna w siedzibie spółki i każdy wspólnik może ją przeglądać.

Na podstawie księgi udziałów tworzona jest lista wspólników. Obejmuje ona:
- nazwisko i imię albo firmę (nazwę) wspólnika,
- siedzibę wspólnika,
- liczbę posiadanych przez wspólnika udziałów,
- wartość nominalną udziałów,
- ustanowienie zastawu lub użytkowania udziału.

Listę udziałów zarząd ma obowiązek, po każdym wpisaniu zmiany w księdze udziałów, złożyć do KRS. Listę wspólników podpisuje cały zarząd. Warto pamiętać, że do KRS wpisywani są wspólnicy mający co najmniej 10% udziałów. Tak więc w odpisie KRS będą uwidocznieni tylko więksi wspólnicy, mniejsi zaś znajdują się w aktach rejestrowych właśnie na liście wspólników.

Nieprowadzenie księgi udziałów i nieskładnie sądowi rejestrowemu listy wspólników grozi poważnymi konsekwencjami dla członków zarządu - każdy z nich, który dopuścił do takiej sytuacji, jest narażony na grzywnę do 20.000 zł.

Kolejną kwestią jest posiadanie w spółce księgi protokołów. Zgodnie z przepisami ksh uchwały zgromadzenia wspólników powinny być wpisane do księgi protokołów i podpisane przez obecnych lub co najmniej przez przewodniczącego i osobę sporządzającą protokół. Jeżeli protokół sporządza notariusz, zarząd wnosi wypis protokołu do księgi protokołów.

W protokole należy stwierdzić prawidłowość zwołania zgromadzenia wspólników i jego zdolność do powzięcia uchwał, wymienić powzięte uchwały, liczbę głosów oddanych za każdą uchwałą i zgłoszone sprzeciwy. Do protokołu trzeba dołączyć listę obecności z podpisami uczestników zgromadzenia wspólników. Dowody zwołania zgromadzenia wspólników zarząd powinien dołączyć do księgi protokołów. Ponadto wspólnicy mogą przeglądać księgę protokołów, a także żądać wydania poświadczonych przez zarząd odpisów uchwał (art. 248 ksh). Jak widać z powyższego księga protokołów jest bardzo ważna i to z kilku powodów, najważniejsze jednak jest to, że na jej podstawie zarząd jest w stanie prawidłowo ustalić, co powinien robić (np. jakie uchwały wykonywać, czy można je skarżyć itp.). Do tego bardzo przydatne są informacje zawarte w protokole (np. dotyczące tego, czy zgromadzenie zwołan e było prawidłowo i mogło podejmować uchwały).

Jeśli w spółce nie były dotąd prowadzone ww. księgi, to zarząd powinien natychmiast je ustanowić i prowadzić zgodnie z przepisami. Można oczywiście, a nawet byłoby wskazane, ustalić brzmienie tych ksiąg wstecz, a więc uwzględnić w nich także zdarzenia, które zaszły przed ich założeniem. Skąd jednak wziąć te informacje? Wydaje mi się, że na pewno część z nich powinna znajdować się w spółce, radziłbym także udać się do notariusza obsługującego spółkę - jeśli były dokonywane jakieś czynności potwierdzane notarialnie, to od niego można spróbować uzyskać odpisy aktów notarialnych. Najważniejsze byłoby jednak udanie się do KRS - tam w aktach rejestrowych spółki powinny się znaleźć najważniejsze dokumenty, np. dotyczące zmiany umowy spółki, powoływania i odwoływania członków zarządu czy uwidoczniania, kto jest, a kto nie jest wspólnikiem. Oczywiście większość wpisów w KRS ma tzw. char akter deklaratoryjny, a nie konstytutywny (wpis nie tworzy więc prawa), ale z reguły tego typu sprawy (jak ww.) są zgłaszane do zmiany. Na podstawie tych dokumentów, a w zasadzie ich kopii z akt sądowych (sąd będzie musiał je wydać, a spółka za to zapłacić) może uda się choć częściowo uzupełnić braki w dokumentacji wewnątrz spółki.

Jakie jeszcze dokumenty wewnętrzne spółka powinna prowadzić? Przeczytasz o tym w najbliższej aktualizacji poradnika "Doradca Prezesa spółki z o.o.".

-------------------------------REKLAMA-------------------------------

Ustrzeż się błędów w prowadzeniu spółki z o.o. !
Pełne i wyczerpujące tego typu porady znajdziesz w publikacji Doradca prezesa spółki z o.o. Dzięki nim unikniesz błędów, które mogą kosztować Cię majątek.

Zamów poradnik na 14-dniowy bezpłatny okres zapoznawczy. Najlepiej zrób to jeszcze dzisiaj! Kiedy już będziesz miał go w ręku, zastanów się w spokoju.


Jakie dane powinny się znaleźć w umowie zawieranej przez spółkę?

Umowa zawierana przez spółkę powinna w zakresie obu stron umowy precyzować w dostateczny sposób kontrahenta, tzn. w przypadku osób prawnych określać ich nazwę i siedzibę, w przypadku zaś osób fizycznych – wskazywać ich imię i nazwisko oraz np. PESEL. W każdym razie strony powinny być na tyle szczegółowo określone, by nie budziło wątpliwości, kto zawarł umowę.

Ponadto trzeba pamiętać, że w Kodeksie spółek handlowych znajduje się przepis, zgodnie z którym pisma i zamówienia handlowe składane przez spółkę z o.o. w formie papierowej i elektronicznej, a także informacje na stronach internetowych spółki, powinny zawierać:
- firmę spółki, jej siedzibę i adres,
- oznaczenie sądu rejestrowego, w którym przechowywana jest dokumentacja spółki oraz numer, pod którym spółka jest wpisana do rejestru,
- NIP,
- wysokość kapitału zakładowego.
Powyższe informacje muszą się znaleźć nawet na pismach do stałych kontrahentów spółki. Jeśli członek zarządu dopuści do tego, że tych informacji tam nie będzie, to naraża się na grzywnę w wysokości 10.000 zł (art. 595 ksh).

Przepisy ksh wskazując, że chodzi o "pisma handlowe", nie precyzują, czy dotyczy to umów. Radziłbym jednak powyższe informacje umieszczać także na umowach. Informacja taka może brzmieć następująco:
"ABC sp. z o.o." z siedzibą w Warszawie, ul. Zielna 77, 00-123 Warszawa, wpisana do rejestru przedsiębiorców prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy XIII Wydział Rejestrowy pod nr KRS 0000012345, NIP 1110101111, kapitał zakładowy 50.000 zł.

czwartek, 23 października 2008

Czy możesz rozwiązać spółkę powołując się na konflikty między wspólnikami?

Sytuacja, w której między wspólnikami spółki z o.o. wybucha konflikt, a żadna z jego stron nie może zdobyć przewagi i niemożliwe jest wyłączenie wspólnika, wcale nie należy do rzadkości. Spółkę dotyka wtedy z reguły paraliż decyzyjny, gdyż żadna ze stron (ze względu na równowagę sił) nie może podjąć korzystnych dla siebie uchwał, np. w zakresie powołania czy odwołania zarządu. Sąd Najwyższy w wydanym niedawno wyroku podkreślił, że w takiej sytuacji możliwe będzie rozwiązanie spółki (wyrok Sądu Najwyższego z 10 kwietnia 2008 r., sygn. akt IV CSK 20/08, LEX nr 393849).

W sprawie tej jeden ze wspólników wniósł pozew przeciwko spółce z o.o., żądając jej rozwiązania. Podstawą tego żądania był całkowity brak współpracy między wspólnikami, co z kolei powodowało, że spółka nie mogła normalnie funkcjonować.

Spółka przynosiła zysk (choć jej sytuacja ekonomiczna nie była najlepsza), jednak z § 20 ust. 2 umowy spółki wynika, że zgromadzenie wspólników jest zdolne do podjęcia wiążących uchwał, jeżeli są na nim obecni wspólnicy lub ich pełnomocnicy, reprezentujący co najmniej 2/3 kapitału zakładowego. Tymczasem na 3 zgromadzeniach wspólników w 2006 r. nie zostały podjęte żadne uchwały z powodu braku quorum wymaganego w umowie (nie stawiał się jeden ze wspólników, będący jednocześnie członkiem zarządu). Było to spowodowane konfliktem między tym wspólnikiem (oraz jeszcze jedną popierającą go osobą) a pozostałymi wspólnikami. Brak możliwości podejmowania uchwał uniemożliwiał więc normalną działalność spółki.

Sąd okręgowy wydał wyrok rozwiązujący spółkę, zaś jako jednego z likwidatorów wskazał wspólnika, który złożył powództwo. Sąd oparł się przy tym na art. 271 ksh, zgodnie z tym artykułem sąd może wyrokiem orzec rozwiązanie spółki m.in. na żądanie wspólnika lub członka organu spółki, jeżeli osiągnięcie celu spółki stało się niemożliwe albo jeżeli zaszły inne ważne przyczyny wywołane stosunkami spółki.

Z kolei sąd apelacyjny podkreślił, że także wśród specjalistów panuje przekonanie, że do „ważnych przyczyn, wywołanych stosunkami spółki” należy w szczególności właśnie brak możliwości powzięcia uchwały przez zgromadzenie wspólników, w sytuacji, gdy istnieją 2 grupy wspólników o takiej samej liczbie głosów, które wzajemnie się zwalczają i działają przeciwko sobie, czego skutkiem jest np. brak możliwości powzięcia uchwały co do spraw objętych zwyczajnym zgromadzeniem wspólników - bilansu oraz rachunku zysków i strat. Ważną przyczyną jest także brak możliwości podejmowanie decyzji w sprawie np. powołania i odwołania decyzji.

Sąd apelacyjny uznał także za prawidłowe powołanie likwidatorów, mimo że zgłaszane były przez spółkę zarzuty co do tego, iż osoby te działały na szkodę spółki.

Sąd Najwyższy uznał, że podstawowym zadaniem spółki jest dążenie do określonego, wskazanego przez wspólników celu, np. gospodarczego. Osiągnięcie tego celu jest możliwe, jeśli wspólnicy współdziałają ze sobą w tym zakresie. W tym zakresie, zdaniem sądu, osiągnięcie celu spółki nie będzie możliwe, jeśli spółka nie może normalnie funkcjonować, gdyż podejmowanie uchwał przez zgromadzenie wspólników jest blokowane.

Zdaniem SN sąd I instancji prawidłowo powołał likwidatorów i podkreślił, że wybór ten należy do sądu, które w dodatku nie podlega kontroli kasacyjnej. Jeśli zaś osoby te zostaną niewłaściwie powołane lub pojawią się okoliczności, które będą uzasadniały ich odwołanie, to sąd będzie mógł ich odwołać i powołać nowych.

Z powyższego orzeczenia płyną dla spółek, w których istnieje konflikt między wspólnikami, dwa bardzo ważne wnioski:

1) konflikt między wspólnikami może być powodem rozwiązania spółki. Zresztą w sytuacji, gdy konflikt prowadzi do paraliżu spółki, którego nie da się w żaden inny sposób usunąć, jest to jedyne wyjście. Zwróć jednak uwagę, że na tym etapie trzeba być w stanie wykazać przed sądem, że konflikt na prawdę prowadzi do paraliżu spółki - w tym przypadku wykazano 3 zgromadzenia wspólników, które nie mogły podjąć uchwał. Na pewno nie będzie wystarczające wykazanie, że np. jeden raz nie podjęto uchwał. Aby przyspieszyć procedurę rozwiązania spółki, jeśli jedno zgromadzenie nie odbyło się, zwoływać jak najszybciej je ponownie;
2) to sąd wyznaczy likwidatora, a więc osobę zarządzającą spółką podczas likwidacji. Powinieneś więc wskazać taką osobę i przedstawić argumentację za taką osobą, także jeśli występujesz o oddalenie powództwa o rozwiązanie spółki (na wypadek gdyby sąd jednak powództwo uwzględnił).

-------------------------------REKLAMA-------------------------------

Ustrzeż się błędów w prowadzeniu spółki z o.o. !
Pełne i wyczerpujące tego typu porady znajdziesz w publikacji Doradca prezesa spółki z o.o. Dzięki nim unikniesz błędów, które mogą kosztować Cię majątek.

Zamów poradnik na 14-dniowy bezpłatny okres zapoznawczy. Najlepiej zrób to jeszcze dzisiaj! Kiedy już będziesz miał go w ręku, zastanów się w spokoju.


Jaka kara grozi Ci za niezwołanie nadzwyczajnego zgromadzenia na wniosek wspólnika?

Zgromadzenie wspólników zwołuje zarząd, jeśli tego nie zrobi, to każdy jego członek może zapłacić grzywnę w wysokości 20.000 zł i nie pomogą tłumaczenia, że zwołanie zgromadzenia nie miało sensu.

Zgodnie z przepisami ksh wspólnik lub wspólnicy reprezentujący co najmniej 1/10 kapitału zakładowego mogą żądać zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników, jak również umieszczenia określonych spraw w porządku obrad najbliższego zgromadzenia wspólników (art. 236 ksh). Wystarczy, że żądanie takie złożą na piśmie zarządowi najpóźniej na miesiąc przed proponowanym terminem zgromadzenia wspólników.

Sprawa, którą rozstrzygał sąd (orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, sygn. akt VI SA/Wa 958–960/08), dotyczyła co prawda spółki akcyjnej i to dość specyficznej (była to spółka ubezpieczeniowa), ale argumentacja sądu pasuje także do spółek z o.o. W spółce tej akcjonariusze bardzo często zwoływali zgromadzenia, które jednak kończyły się niczym, gdyż nie byli oni w stanie nawet wybrać przewodniczącego obrad. Przy kolejnym żądaniu zwołania zgromadzenia zarządu spółki uznał, że jest to niecelowe i zgromadzenia nie zwołał.

Sąd uznał jednak, ze zarząd nie ma prawa oceniać zasadności zwoływania zgromadzenia przez wspólników - nie popełnij więc tego błędu i zwołuj zgromadzenia nawet jeśli uważasz, że do niczego ono nie doprowadzi. W szczególnych sytuacjach możesz spróbować doprowadzić do wyłączenia wspólnika, który bezzasadnie ciągle domaga się odbywania zgromadzeń, przez co paraliżuje pracę spółki i naraża ją na niepotrzebne koszty.

środa, 15 października 2008

Jak odwołanie z funkcji wpłynie na Twoje prawa wynikające z umowy o pracę?

Przede wszystkim musisz pamiętać, że jeśli zasiadasz w zarządzie spółki, a jednocześnie jesteś w niej zatrudniony na umowę o pracę, to stosunek pracy jest odrębnym stosunkiem prawnym od pełnienia funkcji w zarządzie (wyrok SN z 7 stycznia 2000 r., I PKN 404/99, OSNP nr 10/2001, poz. 347).

Wygaśnięcie mandatu (np. na skutek odwołania członka zarządu) nie oznacza zatem automatycznie jednoczesnego rozwiązania umowy o pracę. Stosunek pracy trwa nadal. Stanowi jednak uzasadnioną przyczynę wypowiedzenia tej umowy. Aby rozwiązać umowę o pracę z członkiem zarządu, spółka musi złożyć odrębne oświadczenie woli, zmierzające do rozwiązania stosunku pracy. Wynika to także z treści art. 203 § 1 zdanie 2 ksh według którego „wygaśnięcie mandatu nie pozbawia go (byłego członka zarządu) roszczeń ze stosunku pracy lub innego stosunku prawnego dotyczącego pełnienia funkcji członka zarządu”. Członek zarządu ma więc prawo do wszelkiego rodzaju odpraw, odszkodowań itp. tak jak każdy inny pracownik spółki. W przeciwieństwie do „zwykłych” pracowników sądy często odmawiają jednak przywrócenia do pracy członków zarządu.

Co do zasady umowa o pracę nie musi być związana z okresem kadencji członka zarządu. Potwierdził to Sąd Najwyższy, według którego kadencyjność organów spółki prawa handlowego nie wymaga zawierania z członkami zarządów umów o pracę na czas określony równy okresowi kadencji (orzeczenie z 10 sierpnia 2000 r., I PKN 758/99). Może być jednak zawarta taka umowa, będzie to umowa na czas wykonywania określonej pracy, która to praca jest w umowie o pracę określona jako pełnienie funkcji członka zarządu. Sąd Najwyższy w wyroku z 25 stycznia 2007 r. (I PK 213/06) uznał, że umowa o pracę zawarta na czas pełnienia funkcji prezesa zarządu spółki ma charakter umowy o pracę na czas wykonania określonej pracy. Zauważ, że użytego w art. 25 § 1 kp pojęcia „czas wykonania określonej pracy” nie należy pojmować w sensie wynikowym (jak przy umowie o dzieło), lecz czynnościowym.

Zatrudnienie na czas wykonywania określonej pracy przewiduje art. 25 kp. Na podstawie art. 30 § 1 pkt 5 kp taka umowa o pracę rozwiązuje się z dniem ukończenia pracy, dla której wykonania była zawarta. Jeżeli więc członek zarządu np. został odwołany lub złożył rezygnację, to upłynął czas wykonywania pracy, na jaki został zatrudniony. Wtedy umowa o pracę zawarta z nim rozwiązuje się automatycznie tak, jak każda inna umowa zawarta na czas wykonywania określonej pracy.

Jeśli interesuje Cię ta tematyka, to więcej przeczytasz w jednym z artykułów, które publikujemy w najbliższej aktualizacji Poradnika „Doradca Prezesa spółki z o.o.” – z niego też pochodzą powyższe informacje.

-------------------------------REKLAMA-------------------------------

Ustrzeż się błędów w prowadzeniu spółki z o.o. !
Pełne i wyczerpujące tego typu porady znajdziesz w publikacji Doradca prezesa spółki z o.o. Dzięki nim unikniesz błędów, które mogą kosztować Cię majątek.

Zamów poradnik na 14-dniowy bezpłatny okres zapoznawczy. Najlepiej zrób to jeszcze dzisiaj! Kiedy już będziesz miał go w ręku, zastanów się w spokoju.


Czy odpowiadasz za długi spółki powstałe w czasie, gdy nie pełniłeś funkcji?

Twoja odpowiedzialność, jako członka zarządu spółki z o.o., za długi spółki wynika z art. 116 Ordynacji podatkowej (w przypadku zobowiązań podatkowych i składek na ZUS) i art. 299 ksh (zwykłe, cywilne wierzytelności).

Z Ordynacji podatkowej wynika wprost, że odpowiedzialność członków zarządu obejmuje tylko zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, które powstały w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu. Oznacza to, że za inne zobowiązania nie będziesz ponosił odpowiedzialności.

Zapisu takiego nie ma w przypadku art. 299 ksh, co oznacza, że nie ma znaczenia, kiedy powstały długi – członek zarządu będzie ponosił pełną odpowiedzialność. Może się jednak od niej uwolnić, jeśli wykaże, że złożył na czas wniosek o ogłoszenie upadłości spółki lub że niezgłoszenie takiego wniosku na czas nie nastąpiło z jego winy (np. nie mógł złożyć wniosku, gdyż w tym czasie z powodu choroby faktycznie nie pełnił funkcji). Ciekawą sytuacją jest, jeśli członek zarządu dopiero obejmuje swoją funkcję, spółka zaś już od jakiegoś czasu spełnia kryteria do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Moim zdaniem członek zarządu może skutecznie próbować bronić się tym, że musiał mieć odpowiedni czas, by zapoznać się z faktyczną sytuacją spółki – trudno, by następnego dnia po objęciu funkcji składał wniosek o ogłoszenie jej upadłości.

czwartek, 9 października 2008

Jak uchronić się przed domniemaniem winy w niezłożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości spółki?

Jako członek zarządu odpowiadasz za długi spółki, jeśli egzekucja przeciwko niej okaże się bezskuteczna (art. 299 ksh). Podstawową przesłanką, dzięki której możesz uwolnić się od odpowiedzialności, jest wykazanie, że na czas został zgłoszony wniosek o ogłoszenie upadłości spółki. W niedawno wydanym wyroku Sąd Najwyższy (wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 2008 r., sygn. akt II CSK 545/07, LEX nr 385597) wskazał, że istnieje domniemanie winy członka zarządu w niezgłoszeniu wniosku o upadłość we właściwym czasie, oznacza to, że to Ty, jako członek zarządu, będziesz musiał udowodnić, że nie ma w tym Twojej winy.

W sprawie tej spółka z o.o. nie była w stanie płacić swoim pracownikom, wynagrodzenia uiścił więc FGŚP, który następnie wystąpił o zwrot tej kwoty od spółki, a gdy to się nie udało, Fundusz wystąpił o zapłatę przeciwko członkom zarządu spółki.

Sądy obu instancji uznały, że członkowie zarządu powinni zapłacić solidarnie 1.600.017,16 zł z ustawowymi odsetkami, obciążając członków zarządu kosztami procesu. Zarząd próbował co prawda złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości (został on oddalony) i rozwiązać spółkę. Zdaniem sądów wnioski o ogłoszenie upadłości były złożone zbyt późno, bowiem członkowie zarządu już w listopadzie 2001 r. stwierdzili, że dalszy byt spółki jest zagrożony (wniosek złożyli zaś w lutym 2002 r.). Nie wyjaśnili oni, z jakich przyczyn wynikło opóźnienie w złożeniu wniosku.

Sąd Najwyższy stwierdził, że w orzecznictwie sądowym przyjmuje się, iż właściwy czas na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości jest przesłanką obiektywną ustalaną na podstawie okoliczności faktyczne każdej sprawy (por. wyrok SN z 13 grudnia 2007 r., I CSK 313/07, niepubl.). Nie ma tu więc znaczenia subiektywna świadomość członków zarządu w zakresie. Tymczasem art. 299 § 2 ksh przewiduje domniemanie winy członka zarządu w niezgłoszeniu wniosku o upadłość we właściwym czasie. Sąd Najwyższy podkreślił, że członkowie zarządu muszą znać na bieżąco stan finansowy spółki i możliwość zaspokojenia długów (wyrok SN z 6 czerwca 1997 r., sygn. akt III CKN 65/97, opubl. OSNC 1997/11/181, OSP 1998/1/6).

Z powyższego oraz okoliczności sprawy wynika, że wniosek o ogłoszenie upadłości spółki został złożony zbyt późno, zaś członkowie zarządu nie wykazali w żaden sposób, że w tym opóźnieniu nie było ich winy. Takimi dowodami mogły być np.: opinia biegłego, że w danej sytuacji zarząd nie miał świadomości spełnienia przesłanek do wniosku o ogłoszenie upadłości, opinie świadków, że w tym czasie członek zarządu faktycznie nie miał możliwości spełniania swych funkcji (np. na skutek choroby) itp.

-------------------------------REKLAMA-------------------------------

Ustrzeż się błędów w prowadzeniu spółki z o.o. !
Pełne i wyczerpujące tego typu porady znajdziesz w publikacji Doradca prezesa spółki z o.o. Dzięki nim unikniesz błędów, które mogą kosztować Cię majątek.

Zamów poradnik na 14-dniowy bezpłatny okres zapoznawczy. Najlepiej zrób to jeszcze dzisiaj! Kiedy już będziesz miał go w ręku, zastanów się w spokoju.


Jak otrzymać 300.000 zł dotacji na rozwój firmy?

Twoja spółka może skorzystać z programu „Tworzenie i rozwój mikroprzedsiębiorstw”. Jest to pomoc finansowa dla małych firm, polegająca na tym, że w zmian za tworzenie miejsc pracy przyznawana jest refundacja części kosztów inwestycji.

Program ten jest dostępny tylko dla niektórych spółek z o.o., które są tzw. mikroprzedsiębiorstwami i które mają swoje siedziby lub oddziały w małych miejscowościach do 5 tys. mieszkańców. Zwróć jednak uwagę, że to ostatnie kryterium nie jest tak trudno spełnić – nawet jeżeli spółka posiada siedzibę w miejscowości powyżej 5tys. mieszkańców, może wziąć w nim udział – wystarczy, że założy oddział w małej miejscowości i w niej ulokuje inwestycję.

Pomoc finansowa przyznawana w ramach programu wynosi na jednego beneficjenta maksymalnie 300 tys. zł, z tym że jej wysokość przyznana na realizację jednej operacji nie może przekroczyć:
- 100 tys. zł - jeżeli ekonomiczny plan operacji przewiduje utworzenie od 1 do 2 miejsc pracy;
- 200 tys. zł - jeżeli ekonomiczny plan operacji przewiduje utworzenie więcej niż 2 i mniej niż 5 miejsc pracy;
- 300 tys. zł - jeżeli ekonomiczny plan operacji przewiduje utworzenie co najmniej 5 miejsc pracy;
w przeliczeniu na pełne etaty średnioroczne i jest to uzasadnione zakresem rzeczowym operacji.

Więcej informacji, dotyczących tego jak i kiedy możesz skorzystać z powyższego programu, znajdziesz w najbliższej aktualizacji poradnika „Doradca Prezesa spółki z o.o.” w dziale „Nowości”.

czwartek, 2 października 2008

Do kiedy trzeba zgłosić urlop „na żądanie”?

Zgodnie z przepisami prawa pracy pracodawca jest obowiązany udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż 4 dni urlopu w każdym roku kalendarzowym. Pracownik zgłasza żądanie udzielenia urlopu najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu (art. 167(2) kp).

Kiedy jednak w praktyce pracownik powinien zgłosić wniosek urlopowy - w dniu rozpoczęcia urlopu, na tydzień wcześniej?

W wyroku Sądu Najwyższego z 15 listopada 2006 r. (sygn. akt I PK 128/06, opubl. OSNP 2007/23-24/346, M.Prawn. 2006/23) znalazło się stwierdzenie, że: „Wniosek o udzielenie urlopu „na żądanie” (art. 1672 k.p.) powinien być zgłoszony najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu, jednak do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy przez pracownika według obowiązującego go rozkładu czasu pracy.”.

Ponadto wniosek o udzielenie takiego urlopu powinien być zgłoszony w takich godzinach, w których pracodawca poprzez osoby uprawnione może takiego urlopu udzielić, nawet jeżeli praca wykonywana jest całodobowo, a pracodawca nie zapewnia całodobowej obecności w pracy osób, które mogą podjąć decyzję o udzieleniu urlopu. Zdaniem sądu biorąc pod uwagę obowiązek dbałości pracownika o dobro pracodawcy należy przyjąć, że pracownik powinien zgłosić swe żądanie najwcześniej jak to możliwe, aby pozwolić pracodawcy na podjęcie środków zaradczych wynikających z potrzeby zapewnienia zastępstwa.

Sąd podkreślił także, że „obowiązek pracownika ma charakter względny w tym znaczeniu, że obowiązek ten może podlegać modyfikacjom (np. w regulaminie pracy albo w przyjętej u danego pracodawcy i powszechnie stosowanej wobec wszystkich pracowników przez dłuższy czas praktyce zakładowej) w sytuacji, gdy uzasadnia to specyfika organizacji pracy u pracodawcy, związana z systemem pracy wielozmianowej i ograniczoną w związku z tym dostępnością do służb pracowniczych wykonujących pracę w godzinach pracy biura (np. od godz. 8.00 do godz. 16.00 albo - jak ustalono w rozpoznawanej sprawie - do 14.00).”.

-------------------------------REKLAMA-------------------------------

Ustrzeż się błędów w prowadzeniu spółki z o.o. !
Pełne i wyczerpujące tego typu porady znajdziesz w publikacji Doradca prezesa spółki z o.o. Dzięki nim unikniesz błędów, które mogą kosztować Cię majątek.

Zamów poradnik na 14-dniowy bezpłatny okres zapoznawczy. Najlepiej zrób to jeszcze dzisiaj! Kiedy już będziesz miał go w ręku, zastanów się w spokoju.


Jak obliczyć odszkodowanie za zakaz konkurencji po ustaniu stosunku pracy?

Były pracownik, związany z zakazem konkurencji, ma prawo do odszkodowania od spółki. Oblicza się je w odniesieniu do wynagrodzenia otrzymanego przez niego w okresie odpowiadającym długości zakazu konkurencji. Praktycznym problemem jest jednak, w jakiej wysokości ma zostać ono wypłacone, jeśli zakaz ma obowiązywać dłużej niż samo zatrudnienie?

Dotychczas sądy często przyjmowały, że w takim przypadku odszkodowanie przysługuje w wysokości 25% wynagrodzenia otrzymanego przez cały okres pozostawania w stosunku pracy. 8 stycznia br. Sąd Najwyższy zdecydował jednak (sygn. akt I PK 161/07), że jeśli okres zatrudnienia był krótszy niż okres obowiązywania zakazu konkurencji, wysokość odszkodowania minimalnego powinna być odniesiona do wynagrodzenia, jakie pracownik hipotetycznie by otrzymał, gdyby był zatrudniony przez taki sam czas, jak okres obowiązywania zakazu. W praktyce oznacza to, że będziesz musiał płacić wyższe odszkodowanie pracownikowi z tytułu zakazu konkurencji.

FACEBOOK